Groźby karalne pod adresem posła Rząsy

Do obrażania, wulgaryzmów i innych nikczemności, otrzymywanych drogą elektroniczną, osoby ze świecznika są już przyzwyczajone. Każde kierowanie gróźb karalnych powinno się kończyć zawiadomieniem odpowiednich służb. Kilka dni temu takowego e-maila otrzymał poseł z Przemyśla Marek Rząsa (Platforma Obywatelska) i sprawę zgłosił na policję.

Autorem e-maila był niejaki Zbigniew Wójcik. M. Rząsa zaprezentował go zachowując oryginalną pisownię.

Przytaczamy fragment wpisu: „Jako rodowity Polak nie będę dłużej oglądał tej niesprawiedliwości w sprawie ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i po prostu wezmę sprawy w swoje ręce. Mam wiatrówke ze śrutem którą ci przestrzelę rozum a jeśli to zawiedzie to wyciągnę mała (jeszcze PRLowską) siekierkę i po prostu odrąbie ci wszystko co możliwe jest do odrąbania, łącznie z sercem które zgniotę i zjem by przepadło na wieki[paywall] 

(…) Multi-kulti wybiję Ci ze łba moim kijem bejsobolowym. Zachciało się multy-kulty skurwielom pierdolonym? Moje nieużywane opony z garażu znajdą nowe zastosowanie i cię w niej spalę tak że stopi się na tobie ten żar i będziesz błagać by cofnąć czas i nie iść w politykę. Zmuszę Cię do kopania grobu. (…) ”.

Granica przekroczona

– Złożyłem zawiadomienie, ale wcześniej poinformowałem już o tym przemyską policję. Reakcja była natychmiastowa. Podjęli czynności służbowe wobec osoby kierującej drogą mailową groźby karalne pod moim adresem. Mam nadzieję, że uda się ją szybko namierzyć i ukarać za język nienawiści. To nie pierwszy raz, ale do tej pory otrzymywałem wiadomości bardziej obraźliwe w stylu „ty niemiecka onuco”. Wiadomości, które nie zawierały gróźb. Jestem osobą publiczną i trzeba mieć twardą skórę i do takich epitetów muszę się przyzwyczaić. Ale jeśli ktoś pisze, że mnie zabije, to granice zostały przekroczone. Dostałem to nie tylko ja, ale wielu innych posłów. I nie napisał to jakiś oszołom, a ktoś, kto robi to świadomie. A w dodatku wpisuje w to wątek ukraiński, obrażając obywateli innego kraju – powiedział poseł M. Rząsa.

– Najpierw została z tego sporządzona notatka służbowa, a z chwilą, kiedy adresat wiadomości złożył oficjalne zawiadomienie, rozpoczęliśmy czynności sprawdzające i wszczęliśmy postępowanie w tej sprawie – zapewniła oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Przemyślu aspirant Małgorzata Czechowska.

„Jutro cię zarżnę, bydlaku (...)”

Nie jest to pierwszy tego typu przypadek. 7 sierpnia ub.r., o g. 21.24 na adres e-mailowy Kancelarii Prezydenta Przemyśla Wojciecha Bakuna trafiła wiadomość o treści: „Miarka się przebrała Wojciechu Bakunie, jutro cię zarżnę bydlaku. Zniszczę cię za to, co zrobiłeś swoim mieszkańcom (w tym mi i mojej rodzinie). Szykuj się na koniec”.

Groźbę śmierci wysłano z adresu: przemysl.sprawe.gosciu@op.pl. Potem okazało się, że nie tylko W. Bakun otrzymał podobnej treści groźby karalne. Do włodarzy wielu miast w Polsce trafiły takie e-mailowe wiadomości, otrzymali je m.in. prezydenci: Wrocławia, Gdańska, Białegostoku, Olsztyna, Inowrocławia czy Ciechanowa.

Sprawą zajęła się już policja, a po adresie IP można wywnioskować, że autorem gróźb  adresowanych do włodarza miasta jest ktoś z Przemyśla lub okolic. Dochodzenia nie prowadzili jednak funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. Została przekazana do Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

– Sprawą kierowania gróźb karalnych zajmowali się policjanci z Wydziału do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Ten czyn jest zagrożony karą pozbawienia wolności do dwóch lat. Dotyczące jej materiały pod koniec listopada 2021 roku zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Przemyślu, a stamtąd trafiły do postępowania zbiorczego jednej z polskich prokuratur – powiedziała rzecznik prasowy KWP w Rzeszowie podinsp. Marta Tabasz-Rygiel.

Trafiła do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, stamtąd do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu i... (na razie) ślad po niej zaginął. Nie wiadomo, czy wciąż prowadzone jest postępowanie w tej sprawie, czy czeka ona na „lepsze” czasy.

Jak dowiedzieliśmy się w przemyskiej prokuraturze rejonowej, ta systematycznie monituje o informacje w tej kwestii. Na razie bez rezultatu.
MG

Autor: Mariusz Godos / Życie Podkarpackie